Tuesday, February 8, 2011

Dawno, dawno....

......mnie tu nie bylo.
Wiec nadrabim zaleglosci i wstawiam kilka prac rak moich.

Pierwsze male "cos" nazwac mozna szaliczkiem badz potraktowac jako bizuterie jak ktos lubi.
Ogrzewacz na szyje ozdobiony swiecidelkami. Probowalam na nim zrobic bable takie wystajace. Ale?
Pierwsza proba nieudana, choc wiem wiecej o tym jak zachowuje sie welna na sliskic kulkach. Mam doswiadczenie i kolejnym razem juz bedzie lepiej.


Kolejne co nieco podobne malenstwo ale w "parzacej" barwie. Czerwien ognista ktora czasami gosci w moim umysle tak po prostu rozpala. Pierwszy raz farbowalam po ufilcowaniu z wykorzystaniem kool aid. Bawelna ciezko chwycila kolor jak widac kolor ominol kordonek i gaze bawelniana.

4 comments:

  1. Piękny otulaczek - jak dla mnie z lekka gotycka kolia:-)))

    ReplyDelete
  2. Fajne małe co nieco :-) A jak fajnie się je ogląda razem z Rodem Stewartem (nie mogę się doczekać koncertu w czerwcu, bo bilety już są :-))

    ReplyDelete
  3. Bardzo podobają mi się Twoje małe formy w filcowaniu. Ja też lubię oglądać, kupować, wtapiać w filc, różne cudaczne dodatki.Będę tu na pewno zaglądać.Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  4. Dzieki dziewczyny.
    A Kindze zazdroszcze koncertu :-)

    ReplyDelete