Saturday, February 26, 2011

Mialam plan...

..... ale jak to plany czasem mijaja sie z zyciem.
Mialam kazdego dnia zrobic "cos", filcowego lub szytego. Ale tydzien zacza sie dwoma dniami wolnymi od szkoly, kolejny spedzilam na wizycie lekarskiej i czwartek na pewnosci ze dziecko juz moze isc kichac w szkole.
Dom stal na glowie z wiecznym "mama" na ustach mojej mlodszej corki.
Wiec wykonalam zupelnie inny plan:
Szarlotka, grachamki (i tak za twarde) objadki ze wschodzniej i zachodniej ksiazki kucharskiej.
A na pocieszenie 3 torebeczki.
Torebeczki bo niewielkich rozmiarow kiedys powiedzialabym ze na papierosy ale teraz jakos nieduzo palaczy dookola to na komorke i jakis kosmetyk.
Dwie juz nadaja sie do pokazania wiec...

4 comments:

  1. Mój faworyt to ta druga. Znów taki romantyczny styl. Lubię go w Twoim wydaniu.

    ReplyDelete
  2. Obie piękne ale lubię duże torby.

    ReplyDelete
  3. Dzieki!
    Male jest piekne na specjalna okazje:)

    ReplyDelete
  4. ależ piękne, szczególnie ta druga!!!!!!!!!!:-))))))

    ReplyDelete