Post bedzie sie pewnie powtarzal bo szaliki tego typu od poczatku przygody z filcem sa moimi ulubionymi.
Powstaja co jakis czas w roznych zestawieniach kolorow, tkanin w napadach glodu kolorystycznego. Wtedy napawam sie zbieranina barw i po szalenstwie wrocila bym najchetniej do bieli, ale bieli nikt nie docenia.
Taka moja ocena z obserwacji - biel, elegancja i klasyka - czyli wszystko co lubie jest na NIE.
Od paru juz lat obserwuje tred wszystko i nic najbardziej niepasujace trzeba zalozyc razem. I podziwiam jak ktos potrafi ze smakiem polaczyc mnogosc kolorow i desenii. Ogolnie dookola przepraszam za opinie albo wiocha albo szarzyzna.
Tak wiec proponuje troche odwagi i koloru. :)
Slowa powinnam napisac do gawiedzi wsrod ktorej przyszlo mi zyc a wypisalam sie na tym blogu.
Dla poprawienia humoru wszystkich czytajacych przekazuje ze w wiekszosci "Europejsie Dziewczyny" wypadaja zawsze na + i moge je rozpoznac zawsze na ulicy.
Szale bardzo fajne,zwłaszcza ten pierwszy przypadł mi do gustu,i muszę się z Tobą zgodzić-biel jest naprawdę niedoceniana:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
ReplyDeleteCo do bieli mam podobne wrażenia i doświadczenia. Jak dla mnie ten drugi szal jest rewelacyjny. Świetne połączenie faktur, wzorów i kolorów.
ReplyDeleteAż chce się nimi owinąc!!!! No tak mnie prowokujesz, by zrobić szal z nuno hihi;-)
ReplyDeleteHmmm... a ja osobiście ubrana w czernie lub brązy... w filcach wyżywam się kolorystycznie. A Twoje szale - piękne. Ten drugi mnie zachwyca. Pozdrawiam filcowo.
ReplyDeleteOOCH! BEATA! Oba sa takie piękne....że nie umiałabym się zdecydować,który wolę!Co do bieli ....to wolę ją na kimś Pozdrawiam
ReplyDeletePozwoliłam sobie wyróżnić:)
ReplyDeleteZapraszam na mojego bloga.
Pozdrawiam filcowo.
Jak dla mnie pierwszy szal - bomba! Pomimo różnorodności kolorów i deseni na tkaninach jest bardzo subtelny i "zrównoważony". Podoba mi się delikatne przenikanie poszczególnych fragmentów. Naprawdę jest co podziwiać! Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDelete